I co ujrzałam? pełno śniegu!!! niezbyt mnie to ucieszyło, ponieważ jak co rano musiałam wyjechać na zewnątrz,ponieważ obowiązki "wzywają" ale od razu pomyślałam " że pogoda nie będzie mi psuła planów". A przecież latem jeździłam po plaży, gdy robiłam sobie " trening", tutaj odwołam się do mojego wcześniejszego postu " Nie ma nic lepszego jak plaża i dwa koła". Śnieg i piasek zachowują się identycznie gdy się jedzie wózkiem także jeśli po piasku dałam radę, to po śniegu też sobie poradzę ;-) Nie ma innej opcji!!!
Podczas drogi przyznam, że nie było łatwo kółka grzęzły w śniegu, ślizgały się niezmiernie, ale czym było mi trudniej tym bardziej motywowało mnie to do działania :-) Latem miałam trening po piasku na plaży, a teraz miałam trening po śniegu.
Często wszyscy narzekamy na zimę, na dużo śniegu, na mróz jej towarzyszący, ale tak na prawdę ta pora roku ma też swoje uroki...na przykład to, że jest tak śnieżno biało, że drzewa mają wygląd jak
"z bajki", że śnieg podczas mrozu tak magicznie skrzypi pod nogami (w moim przypadku pod kołami). Gdy pewnego dnia wracałam do domu i ręce mi strasznie marzły, postanowiłam zrobić sobie przerwę w kręceniu kołami i wykonałam kilka zdjęć drogi, którą jechałam oto jedno z nich....


Żyję całą sobą i staram się wykorzystywać każdy dzień jak najwięcej i jak najlepiej bez względu na utrudnienia losowe... Trzeba łapać każdą chwilę garściami, podejmować wyzwania wiosną, latem, jesienią i zimą ;-) Wszystko zależy od naszego nastawienia do danej sytuacji...
Od jakiegoś czasu w moim serduszku " zagościła" wiosna, dzięki bliskiej osobie...więc nawet zima jest dla mnie przyjazna :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz