czwartek, 23 lipca 2015

Cofam się w tył tylko wtedy gdy wspominam...

W życiu każdego człowieka ma miejsce taka chwila/sytuacja, która zakorzenia się w naszym sercu na zawsze i oddalibyśmy wszystko by znów choć na chwilę te czasy wróciły...
Gdy poznałam pewną osobę wydawało się, że będzie to zwyczajna znajomość, ale każdy dzień "pokazywał" że jednak jest inaczej. Otóż poznawaliśmy się sukcesywnie i jednocześnie "zawiązywała" się między Nami niewidzialna więź, która z dnia na dzień była silniejsza. Z każdym kontaktowaniem się rozumieliśmy się bez słów, utworzyliśmy swój słownik, który My tylko rozumieliśmy. Rozmawialiśmy godzinami, śmialiśmy się czasem bez powodu, wspieraliśmy, pocieszaliśmy, doradzaliśmy sobie. Zawiązała się niesamowita przyjaźń na swoich własnych prawach, zasadach,przyjaźń, która wydawałaby się wieczna...
Poczucie, że jest się komuś potrzebnym, że zaczyna się dzień wiedząc o tym, że ktoś budząc się bierze telefon, żeby powiedzieć nam " dzień dobry", a wieczorem ostatnią myślą jesteśmy my to jest bezcenne uczucie. Człowiek wtedy może "przenosić góry"
Ta osoba sprawiła, że odzyskałam wiarę w taką szczerą przyjaźń, że pomimo odległości kilometrów można czuć, że druga osoba jest baardzo blisko-niesamowite uczucie!!! Wszystko tak naprawde zależy tylko od chęci i potrzeby kontaktu z danym człowiekiem.
Tak się jakoś poukładało, że niestety nie ma już tej przyjaźni, los zrobił psikusa, który strasznie mnie bolał, ale się pozbierałam choć długo to trwało... 
Każdy upadek czegoś uczy...nabieramy nowego doświadczenia, które " zaowocuje" w przyszłości tylko trzeba z tego upadku wyciągnąć wnioski!
 Mam kontakt z tą osobą choć nabrałam dystansu i tak jest lepiej choć wspomnienia wracają...
Potrafiłam się zdystansować, ale nie potrafię zapomnieć!
Postanowiłam napisać o tym jedynym w swoim rodzaju etapie mojego życia, ponieważ ta miniona przyjaźń
( choć się tak dziwnie skończyła) zasługuję na to by ją uwiecznić także na tym blogu.
Pomimo tego, że dostałam cios od tej osoby, zawsze będzie miała wyjątkowe miejsce w moim sercu, ponieważ przyczyniła się do tego, że przez jakiś czas byłam podwójnie silna, podwójnie szczęśliwa. Czułam takie bezpieczeństwo, które "mówi" podaj rękę podążymy tą " ścieżką" razem cokolwiek będzie się działo...
Przeżyłam piękne chwile, do których będę wracać wspomnieniami...zawsze- niezależnie ile upłynie czasu.
Cieszę się, że było mi dane zaznać takiej przyjaźni, intensywnej, oddanej jedynej w swoim rodzaju.
Najcenniejszą wartością zaraz po zdrowiu jest pamięć ludzka!!! taka bezinteresowna, szczera...
Czasem wystarczy zapytać co słychać? jak się czujesz?, fajnie, że jesteś..żeby komuś sprawić radość!
W całym zawirowaniu życia codziennego zapominamy o tak zwyczajnych, a zarazem ważnych rzeczach.
 Każdemu z Was życzę przeżyć taką przyjaźń jak ja,którą się pamięta do końca swoich dni...
Nie zapominajcie o bliskich dla Was osobach, mówcie im to co macie ochotę im w danej chwili przekazać, pielęgnujcie te kontakty.