wtorek, 1 stycznia 2019

Nowy Rok-podsumowanie minionego 2018r.


W dzisiejszym poście chciałabym podsumować 2018r., który strasznie szybko minął jak "błyskawica". Dla mnie był to dobry rok w którym zrealizowałam postawione sobie cele i poznałam fantastycznych ludzi.
W lutym do moich środków lokomocji dołączył samochód czyli Rakieta nr 3 ;-) który w baardzo dużym stopniu ułatwia mi moje codzienne funkcjonowanie. Staram się często jeździć autkiem, żeby nabierać coraz większej wprawy jako kierowca.
Latem byłam na turnusie rehabilitacyjnym w Sarbinowie nad morzem, gdzie odpoczęłam, zawarłam nowe znajomości, i ucieszyłam się klimatem nadmorskim.
We wrześniu pojechałam na  wizytę lekarską do Szczecina do wyjątkowego doktora, który założył fundację "Anioły lubią żywioły",(odsyłam Was do posta: https://joannatrzop.blogspot.com/2018/09/wspaniaa-inicjatywa-fundacja-anioy.html). Zostałam również zaproszona przez doktora na prezentację żeglarstwa osób niepełnosprawnych i podczas tej uroczystości miałam możliwość płynąć żaglówką. To wydarzenie również opisałam w poście:
https://joannatrzop.blogspot.com/2018/10/zeglarstwo-wspaniaa-forma-sportua-takze.html.
W pracy doceniono mnie poprzez zmianę stanowiska i przedłużenie umowy o pracę, także super!
W rehabilitacji również  zauważyłam postępy i jest ogromna motywacja do dalszego działania o lepszą sprawność ruchową.
 W grudniu jeśli chodzi o bloga to jak już zauważyliście wprowadziłam pewną nowość tzn. posty vlogmasowe, które mam nadzieję że Wam się podobały. Chciałam podziękować po raz kolejny mojej serdecznej koleżance Anitce za szczere i aktywne towarzyszenie mi w oczekiwaniu na święta poprzez regularne czytanie postów vlogmasowych i komentarze.
Chciałam również wspomnieć, że bardzo się cieszę z tego że święta w minionym roku spędziłam w gronie bliskich dla mnie osób.
Po raz pierwszy od nie pamiętnych czasów postanowiłam wybrać się na sylwestra do lokalu, a nie siedzieć w domu i tak też uczyniłam. Było super, z parkietu prawie wcale nie schodziłam. A z kółek mojej "żółtej seksownej ramy" (czytaj wózka) prawie że iskry leciały od intensywnych tańców ;-).
Dziękuję moim przyjaciołom, którzy o mnie zawsze pamiętają wspierają dobrym słowem. Między innymi to dzięki Wam Moi Kochani mam siłę, żeby hardo stawiać czoła przeciwnościom losu życia codziennego.