piątek, 27 października 2017

Nadopiekuńczość rodziców i rodzin osób niepełnosprawnych

Dzisiejszy post będzie o nadopiekuńczości rodziców wobec swoich dzieci chorych i niepełnosprawnych. Jest to wbrew pozorom poważny problem, ponieważ rodzice i rodzina osób niepełnosprawnych nie zdają sobie często sprawy z tego, że wyręczanie osoby chorej prowadzi do "niepełnosprawności życiowej".  Mam oczywiście na myśli takie sytuacje gdzie osoba z niepełnosprawnością mogłaby wiele rzeczy zrobić sama, a rodzina wszystko wykonuje za tą osobę.
Takim rodzicom/rodzinie wydaje się, że dobrze robią, ponieważ osoba chora ma problemy z poruszaniem się, więc " wynagrodzą" to że los skrzywdził ich bliskiego. Tak na prawdę to nie jest nic dobrego tylko na własne życzenie robienie z osoby niepełnosprawnej jeszcze bardziej niepełnosprawnego niż jest!!! W przyszłości rodziców zabraknie i co? osoba chora nie będzie potrafiła sobie poradzić z podstawowymi czynnościami dnia codziennego. Dlatego jeśli osoba niepełnosprawna potrafi sama coś załatwić, zrobić (nawet jeżeli to są drobne rzeczy), to niech to samodzielnie wykona bez pomocy. Wtedy czuje że jest potrzebna i potrafi coś zrobić i bardziej wierzy w siebie. No chyba że jest taka osobowość gdy lubi jak się koło niej/niego " lata" i wyręcza, bo także zdarzają się tacy ludzie. Ale to także nie zwalnia rodziców/rodziny do tego, żeby taką osobę motywować do samodzielności!!!
Często też bywają tacy rodzice i rodziny gdzie swojego niepełnosprawnego/chorego członka rodziny dorosłego traktują jak małe dziecko- nie ma nic gorszego!!!! Kierują jej/jego życiem, wszystko załatwiają, robią wszystko za taką osobę i jeszcze swoim zachowaniem powodują, że taka dorosła osoba nie może ułożyć sobie życia osobistego. Uważają że to oni wiedzą najlepiej co dla takiej osoby jest najlepsze i że to oni powinni być najważniejsi. A później taka rodzina się dziwi dlaczego ich synuś bądź córeczka nie może sobie życia ułożyć....??? Odpowiedź jest prosta "jak drut" niech po prostu dają dorosnąć swojemu dorosłemu dziecku i niech wreszcie "odetną pępowinę". Prawda jest drastyczna ale nikt wiecznie nie żyje i co później będzie z tą osobą niepełnosprawną...
Następstwem takiego podejścia rodziny jest także traktowanie osób z zewnątrz ludzi niepełnosprawnych, bo skoro widzą że rodzina zabiera głos za osobę chorą to myślą sobie, że ten ktoś nie podejmuje sam za siebie decyzji itp. Następna rzecz to przez takie wyręczanie i nadopiekuńczość osoba niepełnosprawna myśli, że jej się wszystko należy bo on/ona jest pokrzywdzona przez los.
Drodzy rodzice skoro wasze dziecko w miarę możliwości może być w jakimś stopniu samodzielne to nie wyręczajcie ją/jego tylko motywujcie do działania, żeby taka osoba mogła sobie w przyszłości w  jakimś stopniu poradzić.
Ja wiem że wiele z was moi Drodzy czytelnicy pomyślicie sobie " łatwo jest napisać/powiedzieć", ale uwierzcie mi, że trzeba spróbować ponieważ osoba niepełnosprawna jak jest aktywna nawet w najmniejszym stopniu to łatwiej jest jej uwierzyć w siebie i swoje możliwości.
Mam nadzieję że niektórym rodzicom da do myślenia ten dzisiejszy post i choć troszkę zmotywują swoje pociechy do samodzielności....