niedziela, 23 czerwca 2019

Powrót do codzienności....naładowane " akumulatorki" i do działania....

Pewnie jak się domyślacie z tytułu postu wróciłam już do domu.
Powrót do codziennego życia wcale nie jest taki łatwy.... całkowicie trzeba się przestawić, ponieważ obowiązki wzywają.
Od jutra ruszam pełną parą-praca, rehabilitacja, wszystko musi wrócić " na swoje tory".
Szybko minął mi pobyt w Sarbinowie, nawet bym powiedziała że za szybko.
Poznałam fantastyczne osoby, które zostaną w mym sercu. Przeżyłam niezapomniane chwile, które starałam się zapisać starannie w mojej duszy.  Był to czas dla mnie...odpoczynku, regeneracji, oraz aktywności, którą uwielbiam. Codzienne spacery nad morze dawały mi wyciszenie dla mojej duszy, czas na przemyślenie wielu spraw i radość dla mojego serca, ponieważ kocham nadmorski klimat.   

      

 Pogoda piękna dopisywała, więc był czas na wygrzewanie się na słoneczku, od czego wcale a wcale nie stroniłam a wręcz przeciwnie ;-)

           

 Mówi się, że " wszystko co dobre szybko się kończy", ale powiem Wam szczerze, że nie lubię tego powiedzenia. Wspomnienia nadal pozostaną, tylko zależy to od nas samych czy pozwolimy im wygasnąć czy też nie. Jestem osobą, która nie zapomina o ludziach ani miejscach, które są mi w jakich sposób przyjazne i " bliskie".
Będąc w Sarbinowie odwiedziłam także Kołobrzeg w jedną słoneczną niedzielę. Po raz pierwszy byłam na tarasie widokowym co zrobiło na mnie niezłe wrażenie.

                


Pobyt w Sarbinowie był ukojeniem dla mojej wrażliwej, aktywnej i pozytywnej duszy. Dla mnie zmiana miejsca na jakiś czas jest bardzo ważna.
W piątek przed wyjazdem pojechałam pożegnać się z morzem no i ruszyłam w drogę ;-)

                                  

W tym roku Sarbinowo " pożegnało" mnie piękną słoneczną pogodą, tym bardziej było mi trudniej wyjeżdżać. Ale też wiem, że jak będzie wszystko po mojej myśli ze sprawnością ruchową, to na pewno za rok ponownie odwiedzę Sarbinowo.
Moi Drodzy trzymajcie kciuki, żebym szybko wdrążyła się w codzienne obowiązki i do następnego postu, papa!