Sobota była wyjątkowa, ponieważ po nagraniu vlogmasa, zjadłam śniadanko i wyruszyłam w podróż. Najpierw pokaże Wam, jakie miałam niespodzianki dnia pod numerkami 13...

W kalendarzu Douglas była szczoteczka do brwi, od Madzi był kurczak w skorupce i jajko wielkanocne, w kalendarzu Adalbert's Tea była herbatka " Angielskie śniadanie". Natomiast kalendarz Isana podarował mi maseczkę do twarzy.
Szybkie śniadanko, kawka w kubko-termosie ze sobą i wyjazd na dworzec PKP.
Jadę do Wrocławia spotkać się z moją przyjaciółką Magdą i wybieramy się razem na jarmark świąteczny. Bardzo się cieszę, że się spotkamy, bo dawno się nie widziałyśmy i jestem ogromnie ciekawa jarmarku wrocławskiego. Madzia piła gorącą czekoladę z bitą śmietaną, a ja piłam grzańca świątecznego, który był pyszny.
Jeśli chodzi o czekoladę to Madzia mówiła, że dobra :-)
Fajny czas spędziłyśmy razem i cieszyłyśmy się wspólnie spędzonym czasem w świątecznym klimacie jarmarku coś- niesamowitego!
Uwielbiam klimat przedświąteczny i świąteczny, tego nie da się opisać słowami to trzeba poczuć sercem. Moje serce "tańczyło bluesa" haha :-)
Nawet pogoda dopisała i nie było zimno zbytnio.

Kupiłam sobie na pamiątkę magnesy :-) Przecudowny bucik wrocławski i nie mogło również kamienicy z napisem Wrocław, ponieważ uwielbiam domki :-)|
Byłam jeszcze u Madzi wypiłyśmy herbatkę w domowym zaciszu i o 17:00 miałam pociąg powrotny.Pociąg pędził swoim torem, a ja tymczasem patrzyłam przez okno z duszą pełną emocji, wspaniałych wrażeń, radosnym sercem otulonym spokojem.
Będę kończyć życząc Wam spokojnej i kojącej nocy, pozdrawiam serdecznie i do jutra :-)





