czwartek, 23 lutego 2023

Wszystko w życiu ma swój sens....- "na luzaku"

 

                                                                      Cześć Wam :-)
Dawno mnie tutaj nie było i postanowiłam napisać taki "luźny" post co u mnie słychać ...
Po Nowym roku wróciłam do pracy i do swojej rehabilitacji, co mi bardzo dobrze zrobiło bo szybciej "wjechałam na swoje tory" codzienności po pobycie w szpitalu.
Rehabilitacja przebiega bardzo dobrze, u mnie spastyczność raz większa, raz mniejsza to wiadomo.
Jest dzień gdzie podczas ćwiczeń wszystko fajnie przebiega a następnym razem opadnę z sił i jestem wręcz jak bez mięśni, ale daję radę ;-) Mam super fizjoterapeutę, który świetnie mnie "prowadzi" i to jest najważniejsze, bo czuję się bezpiecznie. 
Jest końcówka lutego i jestem w szoku jak ten czas szybciutko ucieka...ale z jednej strony super bo wiosna już za rogiem się czai ;-)
Wraz z ciepłymi dniami zwiększy się aktywność życiowa co uwielbiam i ten "wiatr we włosach" to jest właśnie  to co jeszcze bardziej daje mi motywację do działania :-) 
W maju mam ważne wydarzenie, bo bierzmowanie mojej ukochanej chrześniaczki i jadę w rodzinne strony....  O matko! jak ten czas "goni do przodu, niczym rakieta", gdy sięgam  pamięcią wstecz to wydaje się, że tak niedawno trzymałam Sandrę do chrztu a tu już bierzmowanie. Ale jadę i będę w tym ważnym dla niej dniu i uroczystości.
Jak wszystko będzie dobrze, to później mam zaplanowany wyjazd do "mojego drugiego miejsca na ziemi" w Sarbinowie, gdzie totalnie moja dusza odpocznie od pędu codzienności i będę mogła być na tyle aktywna jak będę tego potrzebowała i ile starczy sił, oraz uwielbiane morze, ach to jest moja miłość! 
Zaraz po powrocie z nad morza mam ślub koleżanki, więc też już pomału trzeba będzie się przygotowywać (kreacja i te sprawy ;-) Grafik od maja mocno napięty, ale w życiu trzeba realizować plany- te większe i te malutkie...nie wolno dać się rutynie/stagnacji o nie!
Ostatnio troszkę zapomniałam jak to jest mieć czas tylko dla siebie, ale postanowiłam sobie że będę go wygospodarowywać żeby "naładować akumulatorki" aby mieć werwę do dalszej realizacji codziennych obowiązków.  Wyobraźcie sobie, że dopiero teraz kończę czytać świąteczną książkę :-)
aż wstyd się przyznać ale taka prawda. 
Dwa tygodnie temu jechałam pociągiem Inter City i przyznam szczerze, że wszystko odbyło się bez żadnych pomyłek, bądź komplikacji w organizacji asysty podczas podróży także byłam bardzo mile zaskoczona. Pochwalę również sposób zgłaszania podróży osoby z niepełnosprawnością, że się  dużo poprawiła na plus... jest szybsza i bardziej konkretna niż kiedyś.
Luty to mój miesiąc, każdy kto zna mnie dłużej to wie dlaczego....a w tym roku szczególnie jest dla mnie ważny i w związku z tym spełniłam swoje malutkie marzenia... Trzeba realizować pragnienia i potrafić dostrzegać wszelkie gesty bądź sytuacje, bo od nas samych zależy jak będzie wyglądało nasze życie. Wszystko w życiu ma swój sens " jak kolejny puzzel w układance" Pamiętajcie o tym!
Trzeba "walczyć", dążyć do swoich celów, zaczynając od "małych poczynań" i z biegiem czasu zwiększać działanie! Nic samo nie " przychodzi", nic się samo nie dzieje! Życie mnie nauczyło wieloma trudnymi lekcjami ale dziś jestem silniejsza ;-)
Kocham życie i ludzi ale zauważyłam ostatnio u siebie dużą zmianę, że otaczam się osobami, które chcą być przy mnie w tych lepszych i w tych gorszych dniach a nie tylko "od czasu do czasu". Z pozostałych znajomości rezygnuję, ponieważ uważam, że trzeba się wspierać i szczerze interesować się, a nie "od przypadku do przypadku". Wszystko powinno działać w dwie strony, a nie w jedną!!!! Trzeba najpierw dać coś od siebie, a nie tylko oczekiwać! Nie będę się otaczać tak zwanymi "wampirami energetycznymi, bo szkoda czasu, życia i dobrej energii ;-) Życie się ma tylko jedno!

                                 Fot: Sylwia Glura

                             Moi Drodzy będę pomału kończyć, ale pewnie niebawem się odezwę.
                           Życzę Wam dużo słonka, pozytywizmu i pozdrawiam serdecznie, papa!