czwartek, 15 czerwca 2023

Morza szum, ptaków śpiew.....


Witam Was serdecznie
Jak widzicie pogoda nie rozpieszczała w Sarbinowie, bywały dni słoneczne, ale było zimno bo wiał lodowaty wiatr.
Uważam.....najważniejsze że nie padał deszcz. Można się ciepło ubrać i spacerować, bądź posiedzieć nad brzegiem morza i cieszyć się nadmorskim klimatem.
Jestem cała szczęśliwa, bo byłam w miejscu które jest dla mnie cudowne. Odpoczęłam, rozmyślałam, miałam czas dla siebie, starałam się nigdzie nie spieszyć (tak jak to bywa u mnie na codzień). Spotkałam tutaj znajome  i serdeczne osoby z którymi spotykam się od kilku lat, ponieważ przyjeżdżamy tutaj w tym samym czasie. Poznałam także kilka nowych osób. 
Uwielbiam czas, który spędzam siedząc na plaży, wpatrując się w "roztańczone" morze, wszystkie moje troski i zmartwienia dnia codziennego uciekają wraz z nadmorskim wiatrem i o to chodziło. Chciałam odpocząć od wszystkiego, łapałam dużo jodu i wraz z nim dużą dawkę pozytywizmu :-)
To od nas samych zależy na ile pozwolimy sobie na odpoczynek i wyznaczymy granicę, żeby odnaleść harmonię duszy. Życie to kwestia odpowiednich decyzji i właściwych wyborów...
Mam swoje zasady i granice, których inni nie mogą przekraczać...Właśnie w Sarbinowie mogę na tyle "spojrzeć w głąb siebie" żeby przeanalizować miniony rok i ładuje "akumulatorki, żeby pozytywnej energii wystarczyło na kolejny rok.
    
                                                                             
Tegoroczny pobyt "przyniósl" wiele emocji, spotkań, zmian wewnętrznych samej siebie i nabrania dystansu do wielu spraw osobistych... 
Odwiedziłam masażystę Kubę w Koszalinie, moich przyjaciół Celinkę, Darka i Kacperka w Kołobrzegu. Odwiedziłam również zaprzyjaźnione Panie z mojego ulubionego sklepu " Muszelka" w Sarbinowie, które serdecznie pozdrawiam (wiem, że zaglądają tu na bloga).
Było mi dane także spotkać się z Panią, która sprzedaje piękną ceramikę z Bolesławca i oczywiście poczyniłam małe zakupy, ponieważ uwielbiam te cudnie malowane ręcznie naczynia :-)
 Każdego roku coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że to miejsce jest dla mnie jak "balsam dla duszy". Godzinami mogę siedzieć na plaży i poprostu wpatrywać się w morze,
                                      
uwielbiam gdy rano, raniutko wyjadę na taras i słyszę skrzeczenie mew na "dzień dobry".
Natomiast późnym wieczorem lubię wsłuchiwać się w nadmorski wiatr, który wspaniale wycisza do snu. Doceniam każdą chwilę i upajam się magią miejsca.
     
Odbywały się rozmowy na różne życiowe tematy nad morzem i nie tylko, były wieczory w zacisznym miejscu ośrodka, wspomnienia, radość i czas zadumy. 
 Dziękuję Agatko za pamięć, za poświęcony czas oraz każde serdeczne słowo   
Odjeżdżam zawsze z żalem w sercu, ale też z nadzieją że wrócę tu za rok :-) Nie wyobrażam sobie już wakacji bez Sarbinowa....                                                            
Z roku na rok te same miejsca robią na mnie inne wrażenie, więc zauważam jak się zmieniam, inaczej uwrażliwiam na te same ale jednak troszkę inne rzeczy...
                                                                                                              Wszystko ma swój czas i miejsce... los tak chciał żebym pokochała tą nadmorską miejscowość, która ma swój urok, "duszę" i daje poczucie niezależności, oraz samodzielności takim osobom mobilnym jak ja ;-) Miłość ma swoją wielką moc nie tylko do ludzi ale także do miejsc....          
                                                                       
                                                                            





2 komentarze:

  1. Deptalysmy sobie po piętach stoisz na pięknymdeptaku w
    Sarbinowo może się nawet miałyśmy tylko że ja wiozłam na wózku syna wyjeżdżam w niedzielę szkoda się żegnać8Vchociaż dzisiejszy dzień t.n piątek był dla mnie strszny mieszkam w przepięknym ośrodku Beskid mój syn ma 46 lat DPMod urodzenia chodzi amogele na krótkie dystanse dlatego używam wózka żebyśmy mogli więcej zwiedzić zapoznaliśmy dużo osób a mój syn zaczął się zachowywać jak zupełnie inna osoba odmawiał jedzenia nie mogłam go wykapac od 4rech dni stał się agresywny mieszkam na pierwszym piętrze
    popchnął gości hotelowego odmawiał
    wejścia do góry aż kdzisiaj nastąpił kulminacyjny momentu 4 osoby próbowały go przekonać żeby szedł po kolacji do domu osttecznie dostałam w k
    twarz aż mi się w oczach zaświeciło w obecności kilku gości hotelowych czy ja mogę mówić o pozytywnym myślenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam
      Dziękuję za odwiedziny na moim blogu.
      Bardzo mi przykro,że ma Pani takie doświadczenia z synem.
      Każdy z Nas boryka się z innymi troskami dnia codziennego. Każdy z Nas inaczej podchodzi do wielu spraw i rzeczy....
      Natomiast to co piszę w postach, to są moje odczucia i spostrzeżenia.
      Ktoś się może z tym zgadzać lub nie...
      Wszystkiego dobrego, pozdrawiam serdecznie.

      Usuń