piątek, 26 czerwca 2015

Przygoda z konkursem Miss Polski na wózku

Kandydatka nr 51


 W dniu 4.04.2014r. zgłosiłam się do konkursu Miss Polski na wózku i tak zaczęła się moja przygoda....
Bardzo mi się podobały działania fundacji "Jedyna Taka" z Warszawy (tzn. pokazanie poprzez konkurs, że kobieta na wózku wcale nie jest biedną istotką nad którą trzeba się użalać, a wrecz przeciwnie, że taka kobieta potrafi być elegancka, zaradna, spełniająca swoje pragnienia i marzenia).
Swoim udziałem w konkursie chciałam "podpisać się" pod działaniami fundacji, a jednocześnie pragnęłam ośmielić inne kobiety niepełnosprawne z mojego miasta, powiatu by nie chowały "głowy w piasek".
Do konkursu zgłosiło się 78 kandydatek, poprzez głosowanie sms miała się wyłonić fanałowa 10-tka, która pojechała na galę finałową do Warszawy + dwie "dzikie karty" które przyznawało jurry fundacyjne dwóm dodatkowym kandydatkom.
http://ostrow.naszemiasto.pl/artykul/joanna-trzop-walczy-o-tytul-miss-polski-na-wozku-glosujemy,2270338,art,t,id,tm.html
Głosowanie na kandydatki konkursu zaczęło się 7.05.2014r.,
miałam 4 głosy
2 dzień już 40 głosów 
3 dzień 60 
4 dzień 133 
5 dzień 143 głosy

W dniu 14.05. regionalna telewizja kablowa przyjechała nakręcić ze mną reportaż, bardzo się denerwowałam ale dałam radę. Następnie radio, gazety, na portalach informacyjnych internetowych zamieszczali informację, że startuję w tym konkursie i żeby głosować. Byłam jedyną kandydatką z Ostrowa i powiatu.

29.05. miałam 608 głosów
6.06.  miałam 1.187 głosów (7 miejsce)

 W dniu 7.06.2014 wszyscy mi bardzo mocno kibicowali, ponieważ kończyło się głosowanie! Emocje były niesamowite, nie można opisać je słowami bo były tak wielkie!!! Dosłownie w ostatnich minutach głosowania "spadłam" z finałowej 10 z 1.332 głosami. Dosłownie 34 głosy mi zabrakło by pojechać na finał.
Przez cały miesiąc utrzymywałam się w czołowej 10-tce.
Gdy głosowanie dobiegło końca byłam na 12 miejscu.
Powiem Wam szczerze, że to bym dla mnie miesiąc cieżkiej pracy i stresu, ale przeżyłam niezapomnianą przygodę, której nie zapomnę do końca życia :-)

Nie zawsze trzeba wygrać by czuć się zwyciezcą! 
Trzeba potrafić też widzieć szczęście w małych rzeczach.

Ja się cieszę, że było mi dane wziąść udział w tym konkursie i zmotywować inne osoby do działania i nie "zamykania się" przed światem.